Dom Marissy i Kaitlin Cooper

Gosia

Marissa wróciła do domu prosto z kawiarni. Co prawda miala jechać razem z Davem na zakupy, ale musiał odwołac spotkanie. Coop wchodząc machinalnie rzuciłą klucze na komode i ruszyła do kuchni. Zjadła kawałek wczorajszej pizzy i poszła do pokoju. Wyjęła książke od biologii, położyła się na łóżku i zaczęła intensywną naukę przegryzając w miedzyczasie paluszki.

Gosia

W piątkowy poranek Coop wstało się bardzo dobrze. Z uśmiechem na twarzy leniwie przeciągnęła się i powstała z łózka. Założyła szlafrok i wyszła na balkon odetchnąć. Popatrzyła chwilę na piękny widok z świetnie usytuowanwego balkonu i wróciła do pokoju przebrać się w codzienne ciuchy, lekko umalować i zaczesać włosy w artystyczny kucyk. Na śniadanie zjadła tylko garstkę płatków i wypiła kawę. Julie zostawiła jej na stole pieniądze na lunch. Marissa schowała je do kieszeni i wyszla do szkoły

Gosia

Marissa wpadła do domu głodna jak wilk. Od razu chwyciła się coś co da radę włożyć do mikrofalówki i zjesć. Po obiedzie pozmywała talerze, a potem włączyła telewizor. może bym tak poszła dziś do klubu. Potrzebuję sie rozerwać pomyślala oglądając jakiś serial. Postanowila dokończyć odcinek a zaraz po nim wziąc długą kąpiel

_david_86_ · Gość

Dave podjechał pod dom Cooperów. Wysiadł z samochodu, podszedł do drzwi i zadzwonił dzwonkiem.

Gosia

Cooper zdążyła szykowanie się na styk. Gdy zakładała buty zadzwonił dzwonek. Wyjrzala przez okno i krzyknęła do mamy, że wychodzi. Przywitała się z Davem i odjechali

Gosia

Coop po raz kolejny wróciła od Dave'a zezłoszczona. Pobiegła na górę, nie zwracając uwagi na wołanie Julie. Położyła się na lozko i przytuliła do poduszki.

Gosia

Coop miała tej nocy niespokojny sen. Wstala z potwornym bólem głowy. Ubrała się w ciuchy i zeszła na dół na śniadanie. Po jedzeniu wyszperała z szafki jakąs przeciwbólową tabletę i popiła ją wodą. OPrzez pół dnia chodziła z kąta w kąt, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. W końcu wyciągnęła komórkę i napisała smsa do Austina.
-mamo wychodzę- powiadomiła Julie i wyszła z domu, zabierając torebkę i kurtkę

Gosia

Marissa wróciła od Austina w lepszym humorze. Zobaczyła mame, która siedziała w ogrodzie przy stoliku i sączyła jakiś sok. Podeszła do niej i przysiadła się. Nalała sobie soku i zaczeły rozmawiać i żartować.

Gosia

Marissa odczytała smsa od Dave'a. Pomino iż przyrzekla sobie, że do niego pierwsza nie pójdzie to jednak ta wiadomosć ją zmartwiła. Zabrała tylko kurtkę i wybiegła do samochodu

Gosia

Marissa wróciła od Dave'a. Chciała zadzwonić do niego od razu, ale pomyślała ze pewnie już śpi. Sama poszla na górę wziąc prysznic, wychodząc z łazienki jescze raz spojrzała na komórkę poczym ją odłożyła i połozyła się do łóżka

Gosia

Cooper tylko zdązyła wstać i od razu napisała smsa do Dave'a. Wykąpała się i ubrała, a potem zjadła śniadanie. Poniewaz miała sporo zadane na jutro do szkoły, wzięła notatki, książki i wyszła przed do stoliczka i zabrałą się za prace domową.

Gosia

Marissa od niedzieli była praktycznie nieobecna. Wpadła w rutyne szkoła-dom. Nie miała na nic ochoty. Całodniowe drzemki tłumaczyła sobie skokami ciśnienia.
Dziś również wstała, aby iść do szkoły. Przyszykowała się, spakowala ksiązki i wyszła z domu bez śniadania.

Gosia

Po szkole i wyzycie u Ash Coop wróciła do domu. Była troche zmęczona więc, zjadła szybko obiad i wyszła do ogrodu, zeby poleżec pośród przyrody

Gosia

Marissa w niedzielny poranek postanowiła dzień zacząć od biegania. Zaraz po nich wziela prysznic i usiadła do książek. Tak mineło jej prawie pół dnia, az przypomniała sobie o Loganie. Wysłała do niego smsa z prośbą o spotkanie. Gdy dostała wiadomość potwierdzającą, zaczęła się szykować do wyjścia. Zabrała kluczyki i torebkę z kuchni po czym wyszła z domu do samochodu.

Gosia

Marissa wróciła ze spotkania z Loganem. Idąc na góre wstąpiła do kuchni, żeby wrzucić coś na ząb i udała się do łazienki na długą kąpiel. Po kąpieli wróciła do pokoju, przejrzała notatki i położyla się spać.

AngelWhite

Logan podjechał pod dom Cooperów. Nie chciało mu siwe iść do drzwi więc trąbną dwa razy klaksonem i czekał aż Coop zejdzie.

Gosia

Marissa przebudziła się i od razu wyskoczyła z łóżka. Włączyla radio i tanecznym krokiem poszła pod prysznic. Po wyjściu z łazieki usiadła przy lustrku i zrobiła delikatny makijaż. Wychodząc z pokoju pozbierała ze stołu ksiązki i zapakowała je do torby. Na śniadanie zrobiła jakieś kanapki dla siebie i mamy. Gdy Julie zeszła zaczęły razem je konsumować. Nagle Coop usłyszała trąbnięcie i zerwala się z krzesla- to Logan. Dobra, to ja wychodze. Do zobaczenia- powiedziala do mamy, dając jej buziaka na pożegnanie. Wychodząc z domu poklepała psa po głowie i wsiadla do samochodu Logana, dając mu buziaka na przywitanie. Po czym odejchali do szkoly

Gosia

Logan odwiózł Marisse pod sam dom. Cooper wyszła z auta i zamkneła drzwi. Nachyliła się jeszcze i powiedziała- dzięki za podwiezienie i za spacer. Zobaczymy się jutro w szkole. Zrobiła krok do tyłu i przesłała buziaka Loganowi i powoli zaczeła odchodzić machając w międzyczasie

AngelWhite

Logan wybiegł z samochodu mówiąc - Poczekaj! Podbiegł do Niej i pocałował ją delikatnie w usta. - No to teraz możesz iść.. PA - Wsiadł do samochodu i odjechał.

Gosia

Coop oszołomiona stała w bezruchu kilka chwil i z uśmiechem poszła do domu, mrucząc pod nosem "wariat". Przywitala się z zniecierpliwionym psem. Wzięła go na ręce i poszła do pokoju. Pokręcila się chwilę i poszła spać.