Willa Anny i Austina

Nina

Rano Austin i Anna wstali sobie i zjedli śniadanko.
- Jedziesz do pubu? - zapytała, popijając kawę.

chris007

-hmm nie wiem, nie bardzo mi się chce-uśmiechnal się- braciszek spi jeszcze chyba

Nina

- Albo śpi, albo gdzies zniknął... Tak sobie myślę, że dzisiaj wieczorem zadzwonię do mamy - dodała z niepewnym uśmiechem. Wstała, odstawiła kubek po kawie do zlewu i podeszła do Austina.
- To co dzisiaj robimy? - zapytała wesoło, siadając sobie na jego kolanach.

chris007

Austin pocałowal Annę-hmm nie wiem a co sobi zyczysz?-zapytał obejmująć ją reką

Nina

- Hmm... Nie wiem, szczerze mówiąc to jestem troszkę rozleniwiona - odparła rozbrajajaco, przytulając się do niego.

chris007

-nooo ja chyba też-usmiechnąl się i pocałowal ja-na to zawsze mam jednak chęć- znów ją pocałował

Nina

- A to coś nowego - wyszczerzyła się i odpowiedziała na pocałunek, jednocześnie zanurzając rękę w jego włosach i przeczesując je palcami.

chris007

-mm jak ja cie kocham-śmiechnąl sie i rekę przesunal tak że znalazla ję pod bluzka dziewczyną, pocalował ją

Nina

Wkroczył do kuchni i od razu pożałował.

- Ja ciebie też - zamruczała cicho.

Odchrząknął głośno, patrząc ostentacyjnie wszędzie, tylko na myziającą się parę.

chris007

Austin spojrzał na Landona uśmiechnąl się i zaczal namiętnie całowac Annę

Nina

Strasznie chciało jej się śmiać, ale podobała jej się strategia Austina, więc odpowiadała na pocałunki z równie dużym zaangażowaniem.

- Serio... Miałem jeść śniadanie, ale chyba mi się odechciewa. Wynajmijcie sobie jakiś pokój - zakpił, używając najbardziej wyświechtango zwrotu.

chris007

-no w naszym domu możemy wszędzie robic co chcemy-powiedział uśmiechem pocałowal Annę i roześmiał się

Nina

Przewrócił oczami i oparł się tyłkiem o blat.
- Stary, ale to nadal moja siostra, wiesz jak jest - powiedział, wzruszając ramionami.

Anna aż sie zdziwiła, że Landon mówi takie coś.
- Dude, seriiiio - przeciągnęła rozbawiona jego zachowaniem.

chris007

-no ale nie całujesz się z nią?-zapytal poważnie ze strachem xD

Nina

Popukał sie wymownie w czoło.

- Wiesz, Austin, ja zawsze chciałam, ale nasz Landon wstydzi się okazywać uczucia - zakpiła sobie, bawiąc się w najlepsze.

- Oboje jesteście nienormalni. Pasujecie do siebie - wywrócił oczami ponownie i wziął sobie jabłko.

chris007

-jejku stary wyluzuj,a jak tak bardzo chcę Anny mi nie oddawać to może wyzwij mnie na pojedynek-roześmiał się

Nina

- Pewnie, uderzę cię rękawicą w twarz a potem wyciągniesz szabelki i będziemy się bić. Do pierwszej krwi - odparł rozweselony.

- Nie chcę żadnej krwi na dywanie - zastrzegła, udając ze ogląda sobie paznokcie.

chris007

Austin uśmiechnąl się- poprostu daj spokoj-powiedział do Landona-czy to źle że nam ze sobą dobrze?

Nina

- Czy ja coś w ogóle mówię? - uśmiechnął się ironicznie. - Dobrze, ze wam z sobą dobrze. Ale jeśli zrobisz jej kiedykolwiek krzywdę... Możesz się liczyć z tą krwią na dywanie - dodał lekko i nalał sobie kawy z ekspresu.

chris007

-okey, zgadzam się-odprał i pocałował Annę, uśmiechnal sie