Willa Anny i Austina

Nina

- Wierzę. I sama się przekonałam. Jednak cię kocham. Do szaleństwa niemalże - dodała wesoło, przyciągając go do siebie i przytulając się do niego całym ciałem.

chris007

-mmm-ściągnąl z niej stanik i zczął calowac po całym ciele. -pragnę tylko ciebie-powiedzial cicho do Anny i przytulił się mocno do niej. Potem okryci narzuta leżeli bliziutko siebie, gdyż kanapa nie byla szeroka- musimy iść do sypialni?, niechce mi się- marudził Austin tulać Annę

Nina

Cmoknęła go w usta.
- Jak Landon wróci, to dopiero będzie śmiesznie - odparła na to. - Przepraszam cię, że on tak siedzi nam na głowie, ale to tylko tymczasowe, niedługo wróci do NY.

chris007

-niech sobie siedz ile chce, mamy rozrywkę-usmiechnal suę i pocalowal ją- mogłbym do konca zycia tu z tobą leżeć

Nina

Zamruczała w odpowiedzi.
- To słodkie - uśmiechnęła się. - Ja z tobą tez. I nie ważne, gdzie by to było, byle razem - dodała. - Chodźmy do sypialni, serio, nie chcę robić Landonowi pokazu.

chris007

-mhm- szybcutko pobiegli do ukochanego łózka w sypialni-zapeawne diś będzie się dobrze na spało-przytulił się do Anny

Nina

- Dobranoc, skarbie - wtuliła się w niego i zamknęła oczy, układajac się wygodniej.

chris007

-dobranoc-pocalowal ją w czoło glacszcząc Annę reką po jakims czasie zasnęli.

chris007

Po rodzinnym śniadaniu z bratem Anny. Anna z Landonem zostali w domu a Austin postanowił jechać do pubu.

chris007

Po powrocie całe popołudnie spędził z Anną na ogladaniu filmów. Gdy nastał wieczór zmęczeni położyli się spać w wygodnym łóżku.

chris007

Cały kolejny dzień siedzieli w domu, wieczorem Auystin chciał jechać do pubu. anna natomiast, jak to anna strasznie leniwa nie schodziła z kanapy. Austin pojechal.

Nina

A Anna siedziała w domu, bo od momentu rozmowy z Landonem trapiło ją to, że powinna powiedziec matce o wszystkim.

- I jak, nie zamierzasz do niej zadzwonic? - zapytał, wkraczając z nienacka do salonu i uwalając się na kanapę obok niej.

Anna zadzwoniła. A resztę popołudnia spędziła łaząc z kąta w kąt i obgryzając paznokcie, nie mogąc się doczekać aż Austin wróci.

chris007

Austi dojechał w końcu do domu, wszedl- załuj że nie b yłaś leniu-podszedl do niej i pocałowal- tylko nie rzycz że po drinku jechałem autem

Nina

Ulotnił się po angielsku.

- Austin... - westchnęła. - Nie mogłes wrócić taksówką? - zapytała, ale widać było że nie przejmuje się tak, jakby to wyglądało kiedy indziej i że jest czymś zafrasowana.

chris007

- była tam Marrisa, Nicole, Summer, cała paczka-uśmiechnal się-jakos dojechałem i jeszcze Nicole odwiozłem do domu-powiedział i pocalowal ją- co robiłas? Landona nie ma?

Nina

- Ooo, Coop. Muszę się spotkać z Coop. To znaczy, musimy - powiedziała. - A ja hmmm - przytuliła się do Austina. - Trochę nie robiłam nic, potem zadzwoniłam i potem znów nic nie robiłam.

chris007

-gdzie do mamy?i co mówiła jak?-zapytał przytulając ją- a o planach naszych nie mowiłem im, razem powiemy

Nina

- Eee... No była tak trochę jakby urażona i zła... - powiedziała powoli. - Na mnie, na Landona i na ciebie. Że mieszkamy razem i że ona nic o tym nie wie... I powiedziałam jej o zaręczynach, co tylko pogorszyło sytuację...

chris007

-ojej, przejdzie jej napewno-pwiedzial-głodna? czymoże idziemy spac?-zapytal- no i okey bedzie kotku

Nina

Uśmiechnęła się, chociaż w tym momencie nie sądziła, że będzie okej, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
- Nie ejstem głodna, a ty?