Mieszkanie Theresy

Kamisiacz

Theresa wstała rano o 7 i z przykrością uświadomiła sobie, że już koniec dlugiego spania i musi wstać żeby iść do szkoły. Zwkeła się z łóżka, przygotowała do szkoły zjadła śniedanie i wyszła z domu zegnając się z Maggie.

Kamisiacz

Wróciła do domu w koszmarnym nastroju, w ogóle nie mogła tego wszystkiego zrozumieć, tego co się wydarzyło, tego co powiedział Austin, że Theresa to już przeszłość. W domu juz nie musiała tłumic łez które napłynęły jej do oczy kiedy tylko przekroczyła próg domu i nikt oprócz Maggie nie mogł jej zobaczyć. Siedziała tak pod drzwiami rycząc,a Maggie lizała ją po twarzy żeby ją jakoś pocieszyć. Theresa w ogóle nie chciała żeby to wszytko tak wyglądało... była taka głupia. Widziała, że bardzo źle zrobiła będąc taka złośliwa dla Austina, nie mówiąc już o biednej Katlin na której chyba najbardziej odbiła się złość Theresy. Theri długo jeszcze siedziała pod tymi drzwiami i płakała...

Kamisiacz

Poprzedniego dnia spędziła bite dwie godziny pod drzwiami zanim w ogóle sie ruszyła od nich. Kompletnie nic nie chciało się jej robić, poszła wziąć prysznic i położyła sie spać.

Rano wstała i wyglądała koszmarnie od tego płaczu, dała na twarz tonę pudru żeby nic było widać ze płakała i poszła do szkoły, chociaż bardzo tego nie chciała.

Kamisiacz

Austin odprowadził Theresę, na pożegnanie pocałowali się i Theresa weszła do swojego mieszkania. Z jeden strony była bardzo szcześliwa, ale z drugiej myślała też o Katlin, którą na pewno bardzo to zaboli, przecież tak jej zależało na Austinie. Theresa nie widziała już, czy to dobrze, że pogodziła się z Austinem, czy źle. Zgłodniała trochę z tego wszystkiego więc poszła coś zjeść. Cały wieczór uczyła się na sprawdzian i dopiero bardzo późno poszła spać.

Kamisiacz

Theresa wstała rano w dobrym humorze. Nie miała nic ciekawego do roboty więc wzięła długo relaksująca kąpiel, potem zjadła śniadanie i zabrała się za świąteczne porządki, ustroiła dom a następnie przygotowała się do pracy. Wzięła torebkę i wyszła.

Kamisiacz

Theresa wróciła do domu, było jej lżej na duszy, że powiedziała wszystko i wyjaśniła wszystko Marissie, liczyła na to, że to wszystko jakos dobrze się ułoży. Całe popołudnie zeszło jej na czytaniu.

chris007

Austin zdenerwowany podjechał pod dom Theri, chce jej powiedzieć o całej sytuacji, podszedł do drzwi i zapukał.

Kamisiacz

Theresa czytała ksiązke kiedy usłyszała pukanie do drzwi, zastanawiała siękto to może być. Otworzyła drzwi i zobaczyła zdenerwowanego Austina, przeczuwałą że coś chyba nie tak.
- Cześć, co tutaj robisz? Co się stało?wejdź - powiedziała i poszli do salonu

chris007

- rozmawiałem z Kaitlin, ona najwyraźniej mnie nie rozumnie, jest na mnie wściekła, nie wiem co mam teraz zrobić- powiedział smutnym głosem do Theri.

Kamisiacz

- Ale co powiedziała? Chyba nie powiedziałeś nic głupiego co mogło by ja urazić?- zapytała, nie chciała żeby Katlin cierpiała przez Austina i Theri, tym bardziej że była to siostra jej przyacjółki

chris007

- No powiedziała, że myślała ze mi na niej zależy i że się nią zabawiłem z nudy i pobiegła do swojego pokoju, ja wyszedłem wtedy, no ale nie zamierzam się jej tłumaczyć więcej-odpowiedział

Kamisiacz

- Och, to nie dobrze, hmm nie wiem co można zrobić, a aj dzisiaj byłam za to u Marissy, wytłumaczyć to całe zajście, cięzka sprawa z siostrami Coop- westchnęła Theresa i czekałą co na to powie Austin

chris007

- No nic nie możemy już zrobić, bobrze, że mamy siebie-uśmiechnął się do Theri Austin.

Kamisiacz

- No nic... - powiedziała Theri i cmoknęła Austina

chris007

Austin przytulił Theri- jakoś to będzie- powiedział

Kamisiacz

- Hmm, a może gdzieś pójdziemy, co tak mamy tak w domu siedziec- zapytała

chris007

-Dobrze, to może do pizzerii?? Trochę głodny już jestem, Ty naperwno też - zapytał austin.

Kamisiacz

- No dobrze możemy iść- powiedziała Theresa wzięła torebkę i poszli do pizzeri

Kamisiacz

Austin odprowadził Therese.
- A może wejdziesz jeszcze? Chyba że masz coś do roboty w domu? - zapytała Theresa która chciałą jeszcze trochę pobyć Austinem.

chris007

- yyy, no chyba jednak powinienem już jechać, no ale ok, na trochę wejde- odpowiedział Austin